Opis forum
Szefcio
Offline
Szefcio
Słysząc burczenie w brzuchu skierowałam swoje kroki w stronę kuchni. Wyjęłam z lodówki pare owoców i zrobiłam sobie słodką sałatkę. Usiadłam na jednym z blatów i zaczęłam penetrować miskę z jedzeniem. Rozkoszowałam się każdym kęsem przy okazji myśląc nad paroma sprawami.
Offline
Szefcio
Delektowanie się smakami świata umieszczonymi w małej czerwonej miseczce przerwała mi jakaś dziewczyna. Znikąd rzuciła się na mnie, lecz na całe szczęście niewystarczająco szybko. - Co Ty do cholery odwalasz?! -Wrzasnęłam do niej wzburzona jej zachowaniem. - Jestem duchem. - Odpowiedziałam krótko lustrując ją wzrokiem.
Offline
Szefcio
-Dla mnie Ty jesteś inna - Odwzajemniłam uśmieszek i powróciłam na swoje na swoje miejscu nadal bacznie jej się przyglądając. - Heidi - Przedstawiłam się ujmując ponownie miskę. - Nie słyszałaś nigdy o duchach ? - Spytałam patrząc na nią jak na głupią, marszcząc brwi. - A ty kim jesteś? - Albo raczej czym. - Dodałam szybko uzupełniając pytanie.
Offline
Szefcio
-Takie duchy o których do tej pory słyszałaś, to takie które zostały skazane na błąkanie sie między dwoma światami- Zaczęłam wyjaśniać - A na mnie jakaś czarownica rzuciła jakiś urok i dlatego w dniu mojej śmierci uzyskałam nieśmiertelność ... - Rozgadałam się i gdy skończyłam posiłek stanowiłam jakoś jej to uprościć. - Jestem duchem, materią , już sama nie wiem mam to nazwać po prost przeskakuję z ciała do ciała. -Zaśmiałam się`i spojrzałam na dziewczynę upewniając się czy wszystko zrozumiała.
Offline
Szefcio
*sms do Heidi*
Kochanie ty moje, wpadaj nad jezioro : ) .!!
Offline
Szefcio
Gdy poczułam wibracje w kieszeni wyjęłam telefon i przeczytałam sms-a. Patrzyłam to na dziewczynę to na ekranik telefonu. - Muszę spadać, siorka mnie wzywa. - Uśmiechnęłam się do niej na pożegnanie i wyszłam.
Offline
Szefcio
Weszła do kuchni tanecznym krokiem i od razu podeszła do lodówki. Wyjęła z niej jogurt i usiadła na blacie.
-Krew jest na tylnych półkach...
Powiedziała z zadziornym uśmiechem.
-Chowamy ją...
Powiedziała jedząc jogurt i machając wesoło nogami w powietrzu
Offline
Wampir
a po co wam krew?
-spojrzałem na nią z zaciekawieniem i wyjąłęm sobie jabłko, ugryzłem i patrzyłęm sie na nia opierajace sie blat stołu
Offline
Szefcio
-Jesteśmy przygotowane na to, że może zamieszkać u nas wampir...ten dom jest jakby takim hotelem dla stworzeń takich jak my
Powiedziała jedząc powoli jogurt.
Offline
Wampir
-spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem
jak narazie to krwi nie potrzebuje
Offline
Szefcio
Wzruszyła ramionami i wyrzuciła puste opakowanie po jogurcie.
-A może Ci coś upichcić.?
Spytała patrząc na niego z wesołym wyrazem twarzy
Offline
Wampir
nie trzeba, wystarczy mi jabłko
-spojrzałem ciepło na Destiny
Offline
Szefcio
Pokazała mu język i oparła się plecami o ścianę.
-Widzę, że nie masz kaca
Powiedziała otwierając butelkę wody mineralnej i uśmiechając się szeroko.
Offline
Wampir
a no jakoś nie mam, a ty masz?
-spojrzałem na nia
Offline